Korzystajmy z takich serwisów gdzie wiedza, praktyka, doświadczenie i zaplecze technologiczno maszynowe będą gwarancją tego, że narty będą profesjonalnie przygotowane.
Wybierajmy taki serwis, gdzie do klienta podchodzi się indywidualnie,a każda para nart robiona jest oddzielnie i dokładnie. Dobry serwis to taki gdzie dostaniemy odpowiedzi na nasze pytania, gdzie ktoś kompetentny wytłumaczy nam co i dlaczego, i doradzi najlepsze dla nasz rozwiązanie.
Im dalej od gór tym lepiej… to sprawdzona reguła jakości wykonywanych usług przez serwisy narciarskie, wynika ona z analizy ankiet zadowolenia klientów przeprowadzonej przez jeden z Polskich magazynów narciarskich. Dlaczego?
1.Klientem serwisu w górach najczęściej jest osoba która nie jest świadoma tego że należało sprzęt dobrze przygotować przed wyjazdem w góry, więc można jej wcisnąć wszystko.
2.Najczęściej klient serwisu w górach przychodzi bo nagle okazało się ze coś jest nie tak, albo narty nagle zostały uszkodzone i nie ma innej alternatywy. Aby nie tracić cennego czasu podczas pobytu w górach klienci chcą żeby usługa była zrealizowana na „już”, niestety rzadko można pogodzić słowa „szybko i dobrze”… częściej jednak „szybko i tanio”a to nie znaczy dobrze.
3.Właściciele górskich serwisów nie liczą na to ze klient do nich wróci, więc nie wiążą go jakością wykonanej usługi
4.Podczas pełni sezonu najważniejszy jest czas… dlatego też jestem pewien, ze serwisant w takim serwisie kosztem oszczędności narty klienta, w trosce o „przerób” serwisu założy taśmę papierową o większej gradacji zamiast potraktować narty mniejszą gradacją ale za to dłużej pracując.
Natomiast w serwisach w sklepach wielkopowierzchniowych i sieciach handlowych najczęściej pracują duże kombajny serwisowe, gdzie wkłada się nartę „do zrobienia” a wyjmuje po chwili gotową do jazdy… jest szybko, jest w miarę dobrze, ale kosztem tego że, każda para nart zrobiona jest identycznie, automatycznie. Serwisant włączył program i założył np. że musi szlifować ściernicą ślizg 20 razy, a być może wystarczyło zrobić to 1 lub 3 razy…. Automatyczny kombajn nie daje możliwości ingerencji w poszczególne etapy obróbki narty jeśli coś po drodze poszło nie tak albo gdy czynność wymaga większej uwagi np. na splanowanie ślizgu to w przypadku automatu należy powtarzać cały cykl obróbki narty wszystko kosztem ilości grubości ślizgu i krawędzi. Niestety często zdarza się, że charakterystyczna cechą takich serwisów jest duża rotacja obsługi a co za tym idzie nierzadko brak odpowiedniego doświadczenia, pasji i zaangażowania serwisanta. Zdarza się że przy nartach pracują osoby które nigdy w życiu nie miały nart na nogach… Oczywiście nie od tych reguł zdarzają się wyjątki…